Jak donosi Mac Rumors, jeden z tamtejszych forumowiczów w bardzo nietuzinkowy sposób wykorzystał funkcję Find My Friends. Dzięki jednej z najnowszych aplikacji Apple, złapał swoją żonę na... przyprawianiu mu rogów z innym mężczyzną.

Cała sytuacja wyglądała jak w kiepskim, detektywistycznym filmie. Poszkodowany podarował żonie nowego iPhone'a 4S, na którym zainstalował aplikację Find My Friends, oczywiście bez wiedzy małżonki. Ta natomiast wybrała się na zachód od miasta, do sąsiedniej wsi, gdzie mieszkali jej znajomi - tak przynajmniej brzmiała jej oficjalna wersja. Mąż postanowił to sprawdzić, bo sam podejrzewał, że wybranka znajduje się zupełnie gdzie indziej - u "tego faceta" na ulicy 10-tej (jak sam pisze). Oczywiście jego przypuszczenia się potwierdzają, a na pytanie "gdzie jesteś?", niczego nieświadoma żona odpowiada, że u znajomych w sąsiedniej wiosce. Końcówka jest już bardzo przewidywalna - zrzuty ekranu z aplikacji mają posłużyć jako niezbity dowód w sprawie rozwodowej.

Jak widać, aplikacja Find My Friends to nie tylko niewinny program do przeglądania mapy z aktualnymi "położeniami" znajomych. Jeśli więc i Wasza druga połówka ma dostęp do takich danych, jak mężczyzna z sytuacji powyżej, miejcie się na baczności lub miejcie w zanadrzu dobrą wymówkę.

Źródło: Mac Rumors